środa, 6 kwietnia 2011

Long Arm - The Branches 2011



Mila, lekka i przyjemna... Tyle by starczylo ale troche sie wysile a co tam. Od poczatku plyta brzmi toche jak miks bonobo i skalpela. Troche jazzu, troche trip hopu zza naszej wschodniej granicy. Long arm to jedna osoba, rosjanin, z wyksztalcenia pianista co wyraznie slychac na plytce. Glowna zaleta tego albumu to produkcja plus fakt ,ze czesto trudno rozroznic co jest samplem a co jest grane na zywo. Nie jest to rewolucja ale co najmniej bardzo przyzwoity chilloutowy album. Polecam na deszczowa pogode czyli na dzis... To by bylo na tyle robaki do zobaczenia wieczorem w papryce a przypominam ze warto dzis sie wybrac na Tribute dla Adasia. Zagraja Emiter, Folder, Maszyna do Mięsa, Mordy, Plac Zabaw Czemuś,  Sounds of Pixies,Tomek Olszewski, Włodek Stepuro a i cel szczytny....


download

2 komentarze:

  1. oj, Borcio, słodkości trafiło mi to prosto w kozie sedno dzisiejszych zapotrzebowań dźwiękowych:) no petarda, leżę na kanapie, wpierdalam danio po ciężkim dniu pracy i mnie koi ta płytka jak nic;)

    OdpowiedzUsuń