music : prograsive rock, experimental rock
Recenzja Marcina Ratynskiego z popmusic.pl :
Przez pierwsze 20 minut Amerykanie poszli w rejony bujanego sludge, by w „Fire Is Sleeping” uspokoić rozlazłym wokalem. Tak zaczyna się, drugi w barwach Neurot, album U.S. Christmas. W „Fonta Flora” zespół znakomicie porusza się w aranżacyjnym gąszczu, gdzie na podbudowie gitarowego grania pobrzmiewa psychodeliczna nuta. „Ephraim In The Stars” zaskakuje leniwym blues rockiem, a senne wokalne dialogi grają tu pierwszoplanowe role. Dużo w tej muzyce transu, dusznej atmosfery, która miesza się ze spokojnymi melodiami. Wiele elementów z układanki pt. „Run Thick In The Night” pozornie odstaje od siebie. Po kilku przesłuchaniach mam wrażenie, iż grupa jeszcze bardziej zagłębiła się w spacerockowe rejony. Poprzedni album był bardziej wyważony. Aktualna propozycja formacji jest intrygująca i wielowarstwowa. I właśnie ta złożoność pozwala odkrywać ten materiał wielokrotnie. Bez zbędnych kalkulacji i z dala od plastikowej produkcji U.S. Christmas podpisał się pod pełnym ciekawych pomysłów albumem. W tle psychodelicznych dokonań Pink Floyd czy Hawkwind „Run Thick In The Night” może nie przenosi gór, ale jest wartościowym krążkiem.
No dobra gor nie przerosl ale napewno to wiecej niz rysy. Bardzo fajny album jak dla mnie taka kombinacja Pink Floydow z A Silver Mt. Zion :)
lubie sie z tym albumem, w ogole to okladka pachnie mi troche Johnem Baizley'em...
OdpowiedzUsuńfakt mega jego styl ale to Jeremy Hush i on tez jest znany z tego typu jazdy. Obczaj http://hushillustration.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń