poniedziałek, 13 czerwca 2011

Anty-Motivational Syndrome - The Corridor - 2010

music : metal, rock, progresive

AMS to pięciu koleżków z Gdańska : Dariusz 'DAR' Giers - wokal, Marcin 'ZOMBEK' Gołębiewski - perkusja, Artur 'ARTURO' Olkowicz - bas, Piotr 'PEPE' Pastwa - gitara, Mateusz 'MEFIUS' Machnikowski - gitara. Zacznę od okładki, bardzo ładnie i estetycznie wydana płyta, zdecydowanie pasująca do muzyczki. Na albumie znajduje się 7, a właściwie odejmując intro 6 stosunkowo długich numerów. Od samego początku da się zauważyć że największą siłą zespołu jest sekcja rytmiczna. Świetnie połamane, trudne rytmy i dobrze ogarniający bas wokół których snują się zdelayowane gitary. Bardzo fajny mocny głos, melodyjny, śpiewany, przypominający Maynarda zmiksowanego z seattlowską sceną. Cała muzyka generalnie przypomina Tool tyle że bardziej urockowiony i mniej psychodeliczny. Jeśli miałbym polecić szczególnie jakiś numer to chyba byłby to Wake Up. Reasumując plusy : płyta bardzo przyzwoita, zespół obiecujący a i w tym gatunku niewiele tak naprawdę się dzieje na naszej scenie. Ja, w każdym bądź razie, z ciekawością sięgnę po następne dokonania. Reasumując minusy : Nie do końca jestem przekonany do produkcji, niby jest czysto, ale czegoś mi tam brakuje i chyba mimo wszystko od dwóch gitarzystów wymagałbym trochę więcej pomysłów.

P.s. - byłem na koncercie i muszę przyznać że koncerty brzmią dużo mocniej niż płyta, co w tym akurat przypadku nie do końca mi odpowiada, bo muza traci swoją melodykę.



2 komentarze:

  1. No właśnie, nie mogę się nie zgodzić, bo byłem na dwóch pierwszych koncertach(w toruńskim Lizardzie i w Papryce, w Sopocie), że pieprznęli mocniej i szybciej niż na płycie. "In hiding" przyspieszony traci klimat najbardziej, na płycie jest wystarczająco szybko. Ale wolę tak, niż gdyby mieli zagrać słabiej i wolniej. I jak wytłumaczyć fakt, że oczekująca tego dnia zrównoważonych, spokojnych brzmień toruńska publika wita ostrego rocka z Trójmiasta aplauzem, rosnącą frekwencją, a wokalista po koncercie dostaje kwiaty w spontanicznym geście nieznajomej kobiety z publiczności. Prawda zawsze się obroni i tak jest w tym przypadku. Założę się, że każdy przesłuchując płytkę zadaje sobie pytanie czy aby na pewno kapela daję tak radę na żywca.... a oni na koncertach grają szybciej i mocniej. No proszę Was, ile jest takich kapel? Jak dla mnie to debiut roku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie no pewnie ze lepiej mocniej i szybciej niz wolniej, co nie zmienia faktu ze ja osobiscie lubie przy takiej muzie identyk, ale to rzecz gustu. pzdr

    OdpowiedzUsuń