wtorek, 29 listopada 2011

...And You Will Know Us By The Trail Of Dead - Source Tags & Codes - 2002

music : alternative rock

Nie chce mi się pisać moich wypocin więc standardowo wykorzystam znajdę netową. Ze strony screenagers.pl recenzja Przemysława Nowaka. Trochę go poniosło w ocenie ale faktycznie płyta bardzo dobra

Nie będę nikogo trzymał w niepewności. "Source Tags & Codes" oceniam na 10 gwiazdek w skali do 10. W trybie przyspieszonym dostała się do mojej dziesiątki ukochanych płyt. Chcecie wiedzieć dlaczego?

Przede wszystkim dlatego, że już po pierwszym przesłuchaniu wiedziałem, że mam do czynienia z albumem niemalże genialnym. Muzyka zawsze była dla mnie ważna, ale rzadko się zdarzało, żeby wywoływała u mnie taki dreszcz emocjonalny. "Source Tags & Codes" jest wręcz przepełniona emocjami. Wzruszające ballady, energetyzujące rockowe utwory, ostre hard-core'owe kompozycje. Wszystko łączy się na płycie w niesamowity sposób. Harmonia przeplata się z chaosem, piękno z gitarowym brudem, cisza i spokój z hałasem i wrzaskiem. Niesamowity efekt. Po prostu porażający. Dawno nie słyszałem płyty, która zrobiłaby na mnie tak piorunujące wrażenie. Z gitarową muzyką rewelacyjnie komponują się wstawki grane na instrumentach smyczkowych i dętych. Ciężko mi wybrać jeden utwór, który mógłbym polecić niedowiarkom. Płyta jest zbyt różnorodna... I za dużo na niej świetnych momentów...

Krytycy obawiali się, że ...Trail Of Dead w debiucie dla dużej wytwórni stracą to, co mieli najcenniejszego - bezkompromisowe podejście do muzyki. Wiadomo - inaczej się gra kiedy się jest niezależnym, a inaczej kiedy nad materiałem czuwa duża firma. Na szczęście zespół się obronił. Zachował swój styl i dzięki temu także respekt fanów alternatywnej muzyki. Poprawił do tego brzmienie i warsztat. Choć w zespole nie ma wirtuozów, każdy muzyk zna swoje możliwości i daje z siebie wszystko. To wszystko sprawia, że cała płyta brzmi świetnie i słucha się jej z przyjemnością. Wiele młodych zespołów mogłoby się uczyć od ...Trail Of Dead jak grać w dzisiejszych czasach muzykę nowoczesną, dobrą i niezależną.

Przemysław Nowak (26 marca 2003)

download

Woodsman - Collages - 2009

music : post rock, psychodelic

Mega spokojna, przestrzenna i płynąca płyta. W zasadzie bez wokalu za to z masą pogłosów, świstów i innych psychodelicznych dźwięków. Dobra do zasypiania i wstawania i w tle i na pierwszym planie. Na pewno nie narusza przestrzeni i nikomu nie zaszkodzi :)

czwartek, 17 listopada 2011

The Alps - Le Voyage - 2010

music : acoustic folk, post rock

Mega fajne klimatyczne granie. Jak dla mnie pierwszy numer jest akurat taki sobie ale reszta super. Dużo akustycznych numerów, ciągnących się leniwie po kilka ładnych minut. Płyta przywołuje u mnie łagodniejsze oblicze zespołu Grails. W sam raz na takie pochmurne z dupy przed zimie 

środa, 9 listopada 2011

Uniquetunes - 8 - 2009

music : post rock, electronica, jazz

Zaskakująco dobry album rosyjskiego składu. Cała płyta to mieszanka wybuchowa przeróżnych styli. Momenty klasycznie post rockowe przeplatają się tu za jazzem aby za chwilę zaskoczyć wręcz taneczną elektroniką. Z reguły takie eksperymenty źle się kończą ale tutaj jest dokładnie na odwrót. Całość jest oczywiście instrumentalna. Na jesienne zawiechy płyta jak znalazł :)

środa, 2 listopada 2011

Hidden Orchestra - Night Walk - 2010

music : jazz, trip - hop, electronica

Recenzja Łukasza Foldy znaleziona na popupmusic.pl :

Hidden Orchestra ukryła się przed polskimi słuchaczami na tyle skutecznie, że jedyna wzmianka o zespole przed koncertem w Hipnozie w polskich mediach pojawiła się na specjalistycznym, poświęconym muzyce okołojazzowej blogu. Warto było zapraszać kwartet do Katowic, bo wrażenia jakie wynieśli z tego wydarzenia słuchacze klubu znajdującego się w stolicy województwa śląskiego możemy zaliczyć jedynie do pozytywnych.
Paradoksalnie, ich twórczość, mimo że korzysta z doświadczeń muzyki klasycznej, elektronicznej i improwizowanej, może być akceptowana przez słuchaczy bez specjalistycznego przygotowania merytorycznego. Punktem wyjścia kompozycji szkockiego kwartetu są z budowane z nagrań terenowych elektroniczne kompozycje lidera grupy Joe Achesona, które spisane w nutach są nagrywane przez muzyków grających na instrumentach akustycznych. Niemal dyktatorską władzę nad utworami sprawuje kierownik zespołu, którego muzyczna rola poza produkcją, komponowaniem, obsługą gitary basowej i kontrabasu to funkcje pianisty (piano, glockespiel), gitarzysty, gra na fagocie oraz ludowych instrumentach smyczkowych i strunowych z Europy Wschodniej, Południowej i Rosji: zitherze i kantelach. Dopuszcza on jednak do głosu inwencję instrumentalistów, czyli składu koncertowego złożonego ze skrzypaczki i pianistki Poppy Ackroyd, perkusisty i puzonisty Tima Lane i perkusisty poza standardowym zestawem odpowiedzialnego za pad elektroniczny: Jamiego Grahama. Ponadto w nagraniu debiutu Hidden Orchestra wzięli udział: wokalistka Julia Biel (Footsteps), wiolonczelistka Su-a Lee oraz sekcja instrumentów dętych i dmuchanych: Nick Roth,Fraser Fifield, Marcus Britton i Phil Cardwell (altowe saksofony, flet, trąbka, kornet, waltornia, kaval).
Całość składa się na materiał z jeden strony awangardowy pod względem procesu kompozycji, z drugiej – przystępny ze względu na urokliwość melodii, przyjazną i user-friendly aurę muzyki klasycznej i etnicznej, która przenika na wskroś niemal wszystkie kompozycje kwartetu. Elektroniczne eksperymenty pozostają nieodkryte dla ucha wschłuchującego się w całość, nie w poszczególne elementy struktur muzycznych, dla wielbicieli rozkładania utworów na czynniki pierwsze, są one wartością dodaną. Mam tu na myśli m. in. loopowane i odtwarzane od tyłu melodie, nawarstwione brzmienia poszczególnych instrumentów oraz podwojonej akustycznej i elektronicznej perkusji w sąsiedztwie rytmów generowanych za pomocą instrumentów wirtualnych, urokliwe wokalizy w towarzystwie jazzowych akcentów w postaci linii kontrabasu, czy – w zależności od utworu – zapętlane, bądź tworzące harmoniczną przestrzeń w sposób tradycyjny partie instrumentów smyczkowych.
W efekcie otrzymujemy album będący ambitną muzyką relaksacyjną dla fanów free-jazzu i eksperymentów, równolegle: ambitną muzykę współczesną dla miłośników popu. Night Walks to rewelacyjna płyta dla otwartych głów i uszu. Joe Acheson nie pomylił się, wstawiając do utworu Wandering melorecytację"Hello fellows! We have a few records here for you. I'm sure you'll enjoy". Joe Acheson, we enjoy it very much.